Chleb bezglutenowy wegański

Przepis, z którego korzystam od kilku lat. Oczywiście najsmaczniejszy zaraz po upieczeniu. Dzięki dodatkowi mąki z tapioki jest bardziej elastyczny. Chleb ma chrupiącą skórkę i bardzo dobrze “tostuje się”. Nie jest to pszenny chlebuś do pajdy z masełkiem – trzeba sobie to powiedzieć wprost. Jeśli jednak nie chcecie (lub, niestety, nie możecie) spożywać glutenu – ten przepis jest dla Was optymalnym rozwiązaniem.

Składniki

  • 190 g mąki z ciecierzycy
  • 150 g mąki ryżowej
  • 130 g mąki z tapioki
  • 100 g mąki ziemniaczanej
  • 10 g łuski babki jajowatej
  • 450 – 500 ml ciepłej wody
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • szczypta cukru trzcinowego
  • 1 łyżeczka soli
  • 7 g drożdży instant

Wykonanie

Wszystkie składniki suche wsypać do dużej miski i dokładnie pomieszać. Następnie dolewać wodę, ocet oraz oliwę. Dokładnie pomieszać. Ciasto powinno mieć lejącą konsystencję. 

Wlać do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 30 min. Ciasto nie może rosnąć zbyt długo, gdyż później w piekarniku chleb opadnie.

Finał:

Piec ok. 40 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni (góra-dół).

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Mam dziś taką refleksję – dokonałam jakiś czas temu odkrycia. Gołębie mają bez wątpienia w głowie nitkę, która jest połączona z nogami. Jakbym była gołębiem, to bym tak nie robiła, że głowa i nogi ruszają się synchronicznie. Byłabym Gołębiem- Reformatorem. I skoro już mowa o ptakach – zobaczcie, jak pierwszy bocian był charyzmatyczny, że stwierdził – lecimy właśnie tam. Tam się można nażreć. I cała reszta idiotów zapier… 2 razy w roku przez pół świata. Takie to dziś przemyślenia. 

 

No ale wracając – jakie tosty polecacie najbardziej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *