Fit-Pavlova bez cukru

Zwiewna beza z kremem i owocami jest zrobiona bez cukru oraz tłustego kremu! Słodkości nadaje stewia, a plasterki owoców pięknie się z nią komponują. Ten przepis na deser jest dla tych, którzy chcą zmniejszyć spożycie cukru, ale jednocześnie mają czasem ochotę na deser.

Składniki

  • 8 szt. (średni rozmiar) białek jaj 
  • 1/4 łyżeczki soku z cytryny
  • 50 g stewii sproszkowanej
  • 500 g jogurtu naturalnego
  • 100 g serka śmietankowego
  • stewia do smaku

Wykonanie

Włączyć piekarnik i nagrzać go do 100°C. W misce miksera ubić białka z sokiem z cytryny na wysokich obrotach, aż będą puszyste. Następnie partiami dodawać słodzik i ubijać przez kolejne 10-15 minut, aż beza będzie puszysta i błyszcząca.

Dwie blachy do pieczenia wyłożyć papierem. Wyjąć trochę bezików z miski i posmarować wszystkie 4 rogi każdej blachy. Następnie za pomocą markera narysować na każdym kawałku pergaminu okrąg o średnicy ok. 20 cm, odwróć arkusz i przykleić go do blachy do pieczenia (ubite białka jaj zadziałają jak klej).

Bezę podzielić na pół i z białek formować po dwa koła o średnicy 20 cm (użyć szablonu, który narysowaliśmy). Piec przez 2 godziny lub nieco dłużej, aż beza stanie się chrupka. Schłodzić całkowicie przez kilka godzin.

W misce wymieszać jogurt i serek śmietankowy.

Finał

Pierwszą bezę ostrożnie przełożyć na półmisek. Przykryć ją połową masy jogurtowej, a na wierzchu ułożyć drugą bezę. Rozsmarować na nim pozostałą masę jogurtową. Tort deserowy udekorować owocami, miętą i oprószyć kakao w proszku.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Jak widać błędnie poruszające się oczy przemówiły do litości mojego serdecznego Kolegi, który nagle zatrzymuje swój niezwykle pasjonujący (przynajmniej dla Niego) wykład i mówi: Aga, magia to jest. Po prostu ja podłączę, a później dzieje się magia. Oddycham z ulgą i mówię – aaaaaaaaaaaaaaaa, okeeeeeeej! Każdy z nas jest szczęśliwy i wraca do swoich obowiązków.

Kobieta pracuje z wyobraźnią, a faceci wzrokiem. W mojej głowie już wzięłam łopatę i zasadziłam las, a Tomek po prostu widział skrzynkę pełną kabli. Jako baba postrzegam świat przez pryzmat zmysłów, jak czucie i słuch, a faceci wzrok. Ale czy to źle?

To wydarzenie pokazuje mi, że pewne kompetencje i działania powinny jednak zostać w męskich rękach. Czy naprawdę powinnam walczyć z tym, że czasem, gdy chłopaki na odprawie rozmawiają o totalnie niezrozumiałych dla mnie zjawiskach, dyskutują o konferencji w trybie on-line, łączach, „strimingach” i innych dziwnych objawieniach, a kiedy już wiem, że mi nie ubliżają, a rozprawiają o sprawach zawodowych, często przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl, artykułowana bardzo wyraźnie – ej, chłopaki, to ja może kawę zrobię…? Niech mają. W sumie faceci nie są tacy źli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *