Jak widać błędnie poruszające się oczy przemówiły do litości mojego serdecznego Kolegi, który nagle zatrzymuje swój niezwykle pasjonujący (przynajmniej dla Niego) wykład i mówi: Aga, magia to jest. Po prostu ja podłączę, a później dzieje się magia. Oddycham z ulgą i mówię – aaaaaaaaaaaaaaaa, okeeeeeeej! Każdy z nas jest szczęśliwy i wraca do swoich obowiązków.
Kobieta pracuje z wyobraźnią, a faceci wzrokiem. W mojej głowie już wzięłam łopatę i zasadziłam las, a Tomek po prostu widział skrzynkę pełną kabli. Jako baba postrzegam świat przez pryzmat zmysłów, jak czucie i słuch, a faceci wzrok. Ale czy to źle?
To wydarzenie pokazuje mi, że pewne kompetencje i działania powinny jednak zostać w męskich rękach. Czy naprawdę powinnam walczyć z tym, że czasem, gdy chłopaki na odprawie rozmawiają o totalnie niezrozumiałych dla mnie zjawiskach, dyskutują o konferencji w trybie on-line, łączach, „strimingach” i innych dziwnych objawieniach, a kiedy już wiem, że mi nie ubliżają, a rozprawiają o sprawach zawodowych, często przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl, artykułowana bardzo wyraźnie – ej, chłopaki, to ja może kawę zrobię…? Niech mają. W sumie faceci nie są tacy źli.