Indyk pieczony

Mięsa nie jadam, ale wiem, że pewnie są wśród Was tacy, którzy je lubią. Jeśli zatem lubicie je jeść – odczuwam potrzebę,, aby przedstawić Wam przepis, który pozwoli Wam przestać jadania kupnych i bardzo niezdrowych wędlin.Pamiętajcie, że przy pieczeniu mięsa niezbędny będzie termometr, aby badać temperaturę wyrobu. 

Składniki

  • 1,2 kg filetu z indyka
  • 1 łyżeczka soli

Marynata

  • 4 łyżki oleju rzepakowego
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 1 łyżka octu balsamicznego
  • 1 łyżeczka oregano
  • 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
  • 1 łyżka miodu

 

Wykonanie

Filet opłukać, a następnie włożyć do miski i zalać zimną wodą, do której wsypać 1 łyżeczkę soli. Zostawić mięso w wodzie na ok. 30 min.

W tym czasie przygotować marynatę – wszystkie składniki dokładnie wymieszać w miseczce. 

Wymoczone mięso wyjąć i dokładnie wysuszyć ręcznikiem papierowym. Włożyć do miski (lub strunowego woreczka) i zalać marynatą. Dokładnie obtoczyć w niej mięso.

Zostawić pod przykryciem na noc w lodówce.

W dniu pieczenia indyka wyłożyć do formy do pieczenia (marynatę zostawić w miseczce), na dno wlać ok. 1 szklanki wrzącej wody i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 80 minut.

W czasie pieczenia mięso co ok. 15 min. polewać marynatą oraz sokami, które się wydostają z pieczeni.

Po ok. godzinie sprawdzić temperaturę w najgrubszej części pieczenia – optymalnie, jeśli mięso osiągnie 60 stopni. To bardzo ważne – indyka jest niezwykle łatwo wysuszyć. 

 

Finał

Po upieczeniu mięso wyjąć, wyłożyć na talerz i przykryć folią aluminiową. Nie kroić go przez min. 20 min.

Podawać jako dodatek do sałatek, kanapek lub po prostu zjeść samodzielnie. Z tego co mówią domownicy – bardzo dobre. 

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Skoro już dziś o mięsie to mam takie przemyślenie, że wszelkiego rodzaju muchy, karaluchy, a nawet opowieści o szczurzym mięsie nie tłumią zdrowego apetytu pracownika biura (przynajmniej w czasach, gdy jeszcze w biurach się pracowało). Ale główny kucharz stołówki, biegnący do budki po hot-doga podczas obiadu, jest alarmujący…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *