A Opowieści Dziwnej Treści – kolejne przemyślenia z cyklu tych na poważnie. Przepis jest tak prosty, że można czas związany z gotowaniem przeznaczyć na głębszą refleksję.
W poprzednim poście trochę ponarzekałam, ale nie chcę brzmieć patetycznie tęskniąc za minioną epoką. Wierzę, że są jednak jeszcze ludzie z czasów, gdzie kierowano się głębszymi przemyśleniami, a przekonania szły w parze z czynami. Nadal wierzę, że są jednak pewne rzeczy, które w może nielicznych, starodawnych duszach, pozostają niezmienne. Są to WARTOŚCI. Od nas zależy czy taka postawa przetrwa. To właśnie my, ludzie, możemy zmienić świat na lepsze – będąc konsekwentnym w swojej postawie, wierzeniach i działaniach. Ale czy w biznesie można i warto mieć twardy kręgosłup moralny? Czy „sprzedawanie” siebie i swoich wierzeń w imię pieniędzy ma sens?
Biznes to też ludzie. To nie tylko cyferki, wykresy i wszechobecna kasa. Człowiek przedsiębiorczy nie może być pozbawiony serca, wrażliwości, empatii. Nie możemy patrzeć na wszystkich podejrzliwie i zastanawiać się kiedy spotkamy się z atakiem. Nie twierdzę, że powinniśmy mieć nieustannie serce na dłoni, ale kształtowanie wizerunku zimnego biznesmena jest mi obce i nie zgadzam się z taką wizją. Chociaż czasem ktoś nas zawiedzie i nie sprawdzi się w roli, którą dla niego założyliśmy – nie poddawajmy się w wierze w ludzi. Jako osoba otwarta i empatyczna, z całą odpowiedzialnością za te słowa, mogę powiedzieć jedno – dzięki wieloletniemu funkcjonowaniu w świecie przedsiębiorczości stwierdzam, że kluczowe są tu relacje. Współpraca z ludźmi, dobre myśli, otucha, wsparcie, lojalność, szacunek i wzajemne zaufanie. Może jestem w mniejszości, może funkcjonuję w tym szalonym świecie jako dinozaur przekonań, ale wierzę, że dzięki takiej postawie nie zginą najważniejsze i fundamentalne uczucia oraz przekonania. Bo biznes ma swoją wartość, ale przede wszystkim – musi mieć wartości. Bez nich nie istnieje.
Moi Drodzy, proszę Was, pamiętajcie. Miejcie wartości. I w taki sposób postrzegajcie innych. Pozwolę sobie na grę słów do przemyślenia – czy postrzeganie człowieka przez literalny pryzmat jego wartości jest ważniejszy, niż jego WARTOŚCI?
Z tym pytaniem zostawiam Was Wszystkich na dłuższą chwilę…