Krem kakaowo-orzechowy, czyli tzw. czekolada w słoiku

To naprawdę fantastyczny krem do smarowania, który jest nieporównywalnie zdrowszy od reklamowego wszędzie klasyka. Sądzę, że wiele osób będzie jeść go łyżeczką bezpośrednio ze słoiczka.

To jest po prostu pyyyyszne!

Składniki

  • 170 g daktyli
  • 50 g orzechów laskowych
  • ok. pół szklanki mleka (lub mniej, w zależności od konsystencji)
  • 1,5 łyżki oleju kokosowego
  • 3 duże łyżki gorzkiego kakao
  • 2 łyżki miodu/syropu klonowego (można pominąć, jeśli wystarczy nam słodycz z daktyli)

Wykonanie

Daktyle moczyć w gorącej wodzie ok. 30 min. W tym czasie na blachę piekarnika wyłożyć orzechy laskowe – uprażyć w temperaturze 180 stopni, ok. 10 min. Dzięki temu pozbędziemy się skórek – po uprażeniu wystarczy wziąć orzechy w dłonie i pocierać – skórki łatwo odejdą.

Finał:

Odsączone daktyle, obrane orzechy i pozostałe składniki umieścić w misce i zblendować na gładką masę.

Przechowywać zamknięte w słoiczku, w lodówce, do 7 dni.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Uwaga – pamiętajcie, że poczucie humoru i żarty z siebie to – poza gotowaniem oraz organizowaniem eventów – moje hobby, więc przypominam, że to nie jest na serio 🙂

Zawsze byłam lekko na budyniu. Wiecie, taki pocieszny grubasek. Puchaty w sensie. Ileż to razy ganiłam siebie stwierdzeniem – no po kiego było tyle żreć? Gładziłam z (nie)czułością swe wypukłości i wściekałam sama na siebie, pozdrawiając serdecznie za brak konsekwencji oraz dyscypliny. Ta chuda, którą mentalnie cały czas byłam – powinna była założyć mi niebieską kartę. I chociaż na mojej wcześniejszej, powiedzmy sobie szczerze – dość nalanej twarzy mniej było widać zmarszczki – postanowiłam jednak nieco ciała zrzucić. Chyba mi się udało – lepiej się czuję i przede wszystkim – lubię to, jak wyglądam. Mój wewnętrzny, pocieszny grubasek potrzebuje jednak czasem bodźca, więc nie pozostaje mi nic innego, jak spełnić jego życzenie. Prezentuję Wam zatem produkt, który jest uwielbiany przez dzieci – te małe i duże. Odpowiednio słodki, czekoladowo-orzechowy, ale bardzo zdrowy. Naturalny skład pozwala na chwilę zapomnienia bez wyrzutów sumienia. 

Krem jest tak dobry, że aż wyrazy same układają się w rymowankę 🙂

 

Opowiedzcie o swoich nierównych walkach z odchudzaniem – pewnie będzie co wspominać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *