Uwaga – pamiętajcie, że poczucie humoru i żarty z siebie to – poza gotowaniem oraz organizowaniem eventów – moje hobby, więc przypominam, że to nie jest na serio 🙂
Zawsze byłam lekko na budyniu. Wiecie, taki pocieszny grubasek. Puchaty w sensie. Ileż to razy ganiłam siebie stwierdzeniem – no po kiego było tyle żreć? Gładziłam z (nie)czułością swe wypukłości i wściekałam sama na siebie, pozdrawiając serdecznie za brak konsekwencji oraz dyscypliny. Ta chuda, którą mentalnie cały czas byłam – powinna była założyć mi niebieską kartę. I chociaż na mojej wcześniejszej, powiedzmy sobie szczerze – dość nalanej twarzy mniej było widać zmarszczki – postanowiłam jednak nieco ciała zrzucić. Chyba mi się udało – lepiej się czuję i przede wszystkim – lubię to, jak wyglądam. Mój wewnętrzny, pocieszny grubasek potrzebuje jednak czasem bodźca, więc nie pozostaje mi nic innego, jak spełnić jego życzenie. Prezentuję Wam zatem produkt, który jest uwielbiany przez dzieci – te małe i duże. Odpowiednio słodki, czekoladowo-orzechowy, ale bardzo zdrowy. Naturalny skład pozwala na chwilę zapomnienia bez wyrzutów sumienia.
Krem jest tak dobry, że aż wyrazy same układają się w rymowankę 🙂
Opowiedzcie o swoich nierównych walkach z odchudzaniem – pewnie będzie co wspominać!