Mus z mango i banana

Będzie teraz lekkie filozowanie. Czy można tak prosty przepis tu umieścić? A może on za prosty? Może bez sensu? I kolejne pytanie – czy są pytania głupie…?

Składniki

  • 1 mango
  • 1 banan
  • 1 łyżka musu kokosowego – można kupić, ale polecam zrobić własny w domu 🙂

Wykonanie

Tu wstęp jest od razu i środkiem i finałem!

Mango obrać i pokroić w kostkę, dodać pokrojonego banana i mus kokosowy. Zblendować i zajadać, gdyż jest naprawdę przepyszny!

Przepis na mus:

3/4 szklanki wiórków kokosowych 

½ łyżeczki oleju kokosowego

 

Wiórki stopniowo wsypujemy do np. młynka do kawy i mielimy aż do momentu otrzymania płynnej masy – można dodać ok. 1/2 łyżeczki oleju kokosowego, jeśli wiórki są wyjątkowo oporne 🙂

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Zanim wprost odpowiem na postawione we wstępie pytanie – pozwólcie, że podzielę się z Wami kolejną opowieścią z tzw. d… Był rok Pański może 2004. Byłam wtedy młodą i piękną dziewczyną – obecnie z ww. przymiotów pozostało już tylko „i”. Brat mój urządził cotygodniowe spotkanie w towarzystwie, które stanowiło kwiat ówczesnej młodzieży. W skład owego zgromadzenia wchodziło kilku jegomości oraz urocze młode damy, a słowo na „k….” ścieliło się gęsto. Warto nadmienić w tym momencie, iż przekleństw nigdy nie sematyzujemy. Mimo, iż uważam swych znajomych za grono najlepiej wykształconych fizoli (przypominam, iż wszyscy pracujemy w agencji eventowej) – jednocześnie sądzę, a ów osąd graniczy niemal z pewnością, iż przeklinają osoby wybitne. Czytałam kiedyś, że mowa siarczysta rozwija nasze umiejętności erudycyjne, więc korzystaliśmy tego dnia w owej rady szczególnie szczodrze. 

 

Pojawia się pewna para – On – piękny, wysoki, elokwentny. Ona – niska, nieco krępa, ale ze wspaniałym poczuciem humoru. Przedstawia się z imienia i zupełnie niespodziewanie pada sformułowanie, iż jej drugie imię zaczyna się na literę J. Rzuciła nam wyzwanie – jak mam na imię? Zapadła krępująca cisza, w naszych mózgach gotuje się cała litania słów. Ktoś nagle nie wytrzymuję i wypala:

– Jebicha?!

Od tej pory nasza Koleżanka, bez względu na okoliczności, witana była ową czułą ksywką. Z tej opowieści wyciągnęłam również wnioski, iż czasem są jednak głupie pytania. 

 

Ale czy przepis jest za prosty – pozostawiam pod osąd Wam, a tymczasem oddaję na Wasze ręce fantastyczne połączenie smaków, które doskonale się uzupełniają i współgrają. Jeden z moich ulubionych błyskawicznych deserów.

Na zdrowie!

PS. a Wy co sądzicie o pytaniach – jakie są, Waszym zdaniem, najgłupsze? 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *