Pasztet z cukinii

Cukinia jest idealna dla każdego, kto przestrzega zasad zdrowego odżywiania. Jest to warzywo niskokaloryczne, bogate w witaminy, mikroelementy, sole mineralne. Można z niej przygotować wiele pysznych dań – nie tylko pokazany niżej pasztet, ale również zupy, a nawet… desery! Przepisy na kilka z nich są na blogu, a tymczasem oddaję w Wasze ręce pyszny pasztet. 

Składniki

  • 1,5 kg cukinii (4-5 średnie sztuki)
  • 2 cebule dymki
  • 2 duże marchewki
  • 75 ml oliwy
  • 1 1/2 szklanki bułki tartej bezglutenowej
  • 4 jajka – oddzielnie białka i żółtka
  • 4 łyżeczki suszonej pietruszki, 
  • po 1 łyżeczka lubczyku, tymianku, ostrej papryki, kurkumy, imbiru
  • 2 łyżki sosu sojowego
  • sól, pieprz

Wykonanie

Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Posolić i odstawić na sicie, aż puści sok. W tym czasie zeszklić na łyżeczce oleju drobno posiekaną cebulę – część ze szczypiorkiem można również dodać do pasztetu. 

Cukinię odcisnąć w dłoniach, połączyć z cebulą, startą na drobnych oczkach marchewką, posiekaną pietruszką, jeśli chcecie – szczypiorkiem oraz olejem, bułką tartą i żółtkami. Doprawić zgodnie z przepisem. Dokładnie wymieszać. BIałka ubić na sztywną pianę i delikatnie wmieszać w masę. 

Przełożyć do foremki keksowej i piec w piekarniku w 180 stopniach przez ok. godzinę.

Ostudzić przed spożyciem. 

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Za nami już dobrych kilkanaście burzliwych, turbulentnych, nieoczekiwanych i zaskakujących miesięcy. Minął rok 2020, który w mojej pamięci zapisze się jako przestępczy – chociaż luty miał więcej dni do zagospodarowania, zapewne większość z nas oddałaby ten „prezent” bez jakiegokolwiek żalu, byle tyle tylko wrócić do podstępnie skradzionego nam stanu „przed”. Wszyscy zadajemy sobie pytania – czy to już na stałe? Czy tak już będzie zawsze? Czy zamaskowane twarze, obawa przez kontaktem z drugim człowiekiem, nieufność przy wdechu w zatłoczonym miejscu i odosobnienie w święta staną się naszym towarzyszem? Czy znajdziemy w sobie odwagę, aby znów beztrosko się bawić, robić „miśki” i przybijać „piątki” na powitanie? A może zostaną już z nami szklane ekrany i kiedyś nie będziemy mówić, iż w życiu zawodowym barierą są tylko sufity z ww. materiału? W obecnym czasie nie sposób znaleźć odpowiedzi na tak postawione pytania, a im dłużej będziemy się zastanawiać, tym więcej pozostanie zagwozdek bez wniosków końcowych. 

CDN…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *