Pizza bezglutenowa, wegetariańska z grillowanymi warzywami i sosem Alfredo z kalafiora – ciasto nr 3

Przed Wami przepis dla alergika – bez glutenu i pomidorów. Takie osoby muszą borykać się z problemem braku możliwości zjedzenia tego wspaniałego, włoskiego przysmaku. Ale nie ma się co łamać – są na to sposoby! I to jest jeden z nich właśnie!

Zapraszam do wypróbowania. Dajcie znać co sądzicie o takim pomyśle. 

A na koniec jeszcze dodam, że to już trzecia wersja ciasta bezglutenowego do pizzy 🙂 Mam nadzieję, że wypróbujecie wszystkich!

Ciasto bezglutenowe

  • 100g mąki owsianej
  • 100g mąki ryżowej
  • 50g mąki z tapioki
  • 50g skrobi ziemniaczanej
  • 20g mielonego siemienia lnianego
  • duża szczypta cukru trzcinowego
  • łyżeczka soli morskiej
  • 100ml jogurtu naturalnego
  • 2 jajka
  • 7g suchych drożdży
  • 100 -150 ml ciepłej wody
  • 1 łyżka oliwy
  • 10 g łuski babki jajowatej

Sos Alfredo

  • 450g kalafiora
  • 100ml mleka migdałowego
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1,5 łyżki płatków drożdżowych nieaktywnych
  • sól, pieprz

 

Opcja – wegański lub zwykły ser cheddar do smaku

  • Warzywa grillowane
  • bakłażan
  • sos sojowy
  • papryka słodka wędzona
  • papryka czerwona
  • cukinia
  • pieczarki
  • oliwa z oliwek
  • sól i pieprz 

Wykonanie

W dużej misce wymieszać składniki suche, a następnie dodać jajka i jogurt. Rozpocząć mieszanie i dodawać stopniowo wodę. Wyrabiać najlepiej robotem z końcówką do ciasta drożdżowego. Ciasto musi być lepiące, ale bez przesady, powinno trzymać swoją strukturę. Mąki i siemię różnie chłoną wodę, więc musicie wykazać się zdrowym rozsądkiem. 

Ciasto po wyrobieniu odłożyć do wyrośnięcia na ok. godzinę. 

 

W czasie wyrastania ciasta przygotować warzywa oraz sos z kalafiora. 

 

Na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia ułożyć:

  • kalafiora obtoczonego w oliwie,
  • bakłażana w plastrach w sosie sojowym, posypanegp papryką wędzoną,
  • plasterki cukinii, papryki i pieczarek skropionych oliwą. 

Całość posypać pieprzem i solą i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 30 min. 

 

Upieczonego kalafiora połączyć z mlekiem, płatkami drożdżowymi, solą, pieprzem i cheddarem. Dokładnie zblendować na gładki sos, doprawić do smaku.

 

Przystąpić do przygotowania pizzy:

 

Wyrośnięte ciasto ponownie wyrobić i rozłożyć na papierze do pieczenia lub macie silikonowej wysypanej mąką ziemniaczaną. Ciasto będzie się kleić dość mocno, podsypywać lekko mąką ziemniaczaną lub z tapioki. Jeśli dosypiemy zbyt dużo mąki – ciasto będzie twarde. Miejcie to na uwadze. 

Ciasto przenieść na blaszkę (najlepiej dużą, okrągłą, ok. 35 cm., z dziurkami od spodu). Aby przenieść je najłatwiej – położyć blachę na cieście i odwrócić z papierem, na którym leżało ciasto. Następne usunąć papier. W przypadku pieczenia na blaszce bez dziurek – pizzę zostawić na papierze do pieczenia.

Pozostawić na ok. 15 min do lekkiego wyrośnięcia.

Finał

Przystąpić do przygotowania pizzy – rozsmarować sos Alfredo i rozsypać równomiernie pieczone warzywa. 

Po nałożeniu ulubionych dodatków włożyć do piekarnika nagrzanego do max. temperatury – czyli min. 240 stopni, optymalnie – ogrzewanie od dołu i termoobieg.

Piec ok. 10 min.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

W Opowieściach Dziwnej Treści będą wyznania bezrobotnego Eventowca w dobie Covid. 

Kolejny maj. Poniedziałek rano. Budzę się całkiem wypoczęta, korzystając z niewiarygodnych kilku godzin snu. Nogi – wszystko z nimi ok, kompletnie nic mnie nie boli. Otarcia na stopach i dłoniach – na minus. Paznokcie – w komplecie. Skóra – brak oznak rolniczej opalenizny. Słuch – w porządku, nie odnotowuje się bowiem szumu, pisku ani innych, niepokojących zjawisk otologicznych.

Wstaję z łóżka. Jak przez ostatnie kilkanaście miesięcy – swojego. Spoglądam przez okno na piękny świat. Jakoś cicho, wolno i niespiesznie przyroda budzi się do życia. Jak gdyby nigdy nic. Przez myśl przebiega mi zdanie – gdzie są kluczyki do samochodu!? Fakt, iż (jak zwykle) nie mam pojęcia – nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Koń nie wyjedzie dziś na wypas. 

Spokojnie przyrządzam owsiankę, kroję owoce, obserwuję bulgoczącą i parującą masę. Patrzę na zegarek – zbliża się 8.00. Zdrowy, pożywny posiłek ląduje w miseczce i pozwala cieszyć się swoją kremową konsystencją. 

CDN….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *