Uwzględniając fakt, iż moje opowieści nie będą zawierać w sobie mądrości dietetycznych sensu stricto – polecam wpisanie sobie w pierwszą lepszą przeglądarkę w internetach hasła: dlaczego jedzenie daje nam radość. Na pewno wyskoczy milion stron, na których znajdziecie informacje o hormonach szczęścia, tryptofanie i serotoninie. Ja zostałam już wyposażona w tego typu wiedzę, więc mogę pokusić się o stwierdzenie, iż to mnie przekonało.
Zauważcie, że żyjemy w świecie, w których otacza nas masa nieszczęść – włączając TV widzimy informacje o wypadkach, wybuchach, niepowodzeniach. Często są to wypadki na ściankach oraz wybuchy głowy od nadmiaru głupoty, ale jednak. Tego typu warunki determinują nas do podejmowania konkretnych działań niwelujących negatywny wpływ otoczenia na nas samych. Jaka jest zatem moja rada? – Nagradzaj się. Niech radość zalewa Ci mózg zawsze wtedy, gdy jest Ci źle. Hormony buzują w żyłach, wesołość wypisuje się na Twojej twarzy.
Przygotuj sobie zatem kokosowe fit-kuleczki! Są pyszne i mają swoich wiernych fanów 🙂
Jestem przekonana, że również i Wy dołączycie do tego grona!
Do masy dodajemy odrobinę eko-barwnika (poszukajcie dobrze w sklepach ze zdrową żywnością), a kulki obtaczamy w liofilizowanych malinach. Pyszne, kokosowo, malinowo i…. różowo 🙂
Jakby powiedział Joey z Przyjaciół – kokos – good! daktyle – good! maliny – good! Zatem całe praliny można podsumować tylko 1 słowem – good 🙂
A jak Wy lubicie się nagradzać najbardziej?