Szarlotka

Przed Wami przepis na klasyk, który uwielbiają wszyscy.

Ciasto bezglutenowe, ale w swej kompozycji  doskonałe – chociaż ma w sobie tłuszcz, nie jest go wcale strasznie dużo. Nie znajdziecie tutaj ponadto białego cukru.

Bardzo polecam – to pewniak, który udaje się każdemu.

Dajcie znać czy jesteście gotowi na zmianę klasycznej szarlotki w jej fit-siostrę 😊

Ciasto

  • 100 g mąki ryżowej
  • 100 g mąki z tapioki
  • 150 g mąki kukurydzianej
  • 50 g mąki migdałowej
  • 50 g mąki kokosowej
  • ¾ szklanki erytrolu
  • 2 jajka
  • 100 g masła
  • 100g oleju kokosowego
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Nadzienie

  • 3kg jabłek
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • Puder z erytrolu do posypania ciasta

Wykonanie

Składniki na ciasto szybko zagnieść, podzielić na 2 części i schować je do woreczków. Umieścić w lodówce na ok. godzinę.

W tym czasie przygotować nadzienie. Jabłka umyć i obrać, pozbawiając je gniazd nasiennych. Pokroić w kawałki, a następnie udusić do miękkości w garnku. Ja lubię, gdy jabłka są na etapie częściowego rozpadu 😊 Tzn. jeszcze nie wszystkie zamienią się w gładki mus. Dodać do smaku cynamon. Jeśli jabłka są bardzo soczyste – lepiej odparować z nich wodę, aby ciasto nie było zbyt namoknięte i rozpadające się.  

Finał

Większą blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia. Zetrzeć na tarce o grubych oczkach pierwszą część ciasta, nieco „uklepać” je w formie.

Wyłożyć uduszone jabłka.

Z drugą częścią ciasta postąpić tak samo – zetrzeć je na jabłkowe nadzienie, przykrywając szarlotkę w równym stopniu kruszonką.

Włożyć do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na ok. 45 min.

Schłodzoną szarlotkę posypać pudrem z erytrolu. 

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Miałam napisać kolejną odę, ale mi nie wyszła. W ogóle jakoś mi wenę przyblokowało przy tym opisie wybitnie. Wrócę może zatem do szarlotki – nie spotkałam osoby, która owego ciasta nie lubi, chociaż znam też i takich, którzy jeść go po prostu nie mogą. Jeden z moich kolegów, mocno uczulony na jabłka, gdy np. dokucza mi za bardzo, zawsze otrzymuje odpowiedź, iż na następnie spotkanie przywiozę mu całą blachę pysznej szarlotki 😊 Piotruś – pozdrawiam! Wiem, że przeczytasz 😊

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *