Tarta bezglutenowa z marchewką, cukinią i selerem naciowym

Kolejne wydanie myśli przewodniej – nie marnuję. W lodówce zostało mi trochę warzyw, więc przygotowałam nową wersję tarty. To bardzo szybkie i wygodne rozwiązanie – smakuje na ciepło i  na zimno. Bardzo zdrowy pomysł na przekąskę, którą warto mieć w lodówce. 

Polecam!

Spód

  • 70 g mąki gryczanej
  • 70 g mąki ryżowej
  • 40 g mąki ziemniaczanej
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 3 łyżek zimnej wody
  • 85 g masła
  • 4 marchewki
  • 1 cukinia
  • 4 laski selera naciowego
  • 1 cebula
  • olej
  • 1 łyżeczka tymianku
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 3 jajka
  • 150 ml jogurtu naturalnego
  • sól
  • pieprz

Wykonanie

Rozgrzać piekarnik do 180 C. Wymieszać mąki i masło w głębokiej misce. Dodać zimną wodę i ponownie mieszać do uzyskania gładkiej masy.

Naczynie do zapiekania dokładnie wysmarować olejem i rozprowadzić ciasto na dnie, tworząc obręcz. Wstawić do nagrzanego piekarnika na ok. 15 minut. Jeśli mamy czas – przed pieczeniem ciasto można również schłodzić przez ok. 30 min. w lodówce. 

Aby przygotować nadzienie należy zetrzeć cukinię i marchew na tarce o grubych oczkach. Seler naciowy pokroić w kostkę. 

Na patelni zeszklić cebulę, a następnie dodać pozostałe warzywa i przyprawy, smażyć ok. 3-4 min. Nie przedłużajcie tego czasu, warzywa powinny pozostać wilgotne i jędrne. 

Lekko ostudzić.

 Jajka rozmącić z jogurtem naturalnym, dodać sól i pieprz.

Na upieczony spód wyłożyć nadzienie z warzyw, zalać mieszanką jajeczną, ostrożnie przemieszać. Można również zrobić w nadzieniu “dołki”, aby płynna masa nieco wsiąkła w warzywa.

Finał

Piec przez około 20-30 minut, aż nadzienie będzie lekko złote.

Wyjąć z piekarnika i lekko ostudzić przed podaniem. Można również jeść na zimno – ja wolę taką właśnie wersję.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

W Opowieściach Dziwnej treści kolejny etap zapoznawania się. 

Przez wiele lat, gdy zatracałam się w pracy i nie miałam nawet chwili wytchnienia, czułam się jak Uroboros. Miałam wrażenie, że jak chomik w kołowrotku goniłam za niedoścignionym, biegłam bez tchu, pędziłam na złamanie karku, leciała… Zawsze za mało, niezbyt dobrze, nieodpowiednio, ze zbyt ubogim zaangażowaniem. Co chwilę z założeniem, że inni są lepsi, mądrzejsi, ładniejsi, lepiej zorganizowani czy radzący sobie z wyzwaniami. Przez całe życie byłam wiecznie niezadowolona z siebie. Patrzyłam na swoje ręce i myślałam, że przecież mogły się bardziej przyłożyć, nogi – mimo, że z otarciami, to przecież mogły zanieść mnie dalej, szybciej i bardziej efektywnie. Spoglądałam w lustro – dostrzegałam zmęczoną, niemal nieznajomą twarz, która świdrowała mnie wzrokiem i pytającym grymasem. Wbijały się we mnie oczy pełne niezadowolenia i frustracji wynikającej z kolejnej nieprzespanej nocy. Miałam wrażenie, że w tym szalonym, narzuconym przez siebie samą pędzie zgubiłam gdzieś sens, zapomniałam o wyższych wartościach, zalewałam się lepką mazią małostkowości, topiłam w błocie złych intencji, braku zrozumienia, konsumpcjonizmu, pragnień i żądań.  Czy osiągnięcie kolejnego punktu na mojej mapie zawodowych kamieni milowych wywoływało afirmację? Nie, zawsze afront. Nie mówię, że teraz jest lepiej. Pandemia odebrała mi pracę, ale jednocześnie wiele zmieniła w moim życiu, pozwoliła docenić sprawy nadrzędne, zatrzymać się, pomyśleć. Z perspektywy tego roku oceniam ją jako katalizator zmian. I chociaż mam nadzieję, że niedługo wrócimy do normalności – liczę jednak, że te zmiany w mojej głowie pozostaną już ze mną na zawsze.

A jak to wygląda u Was? Co zmieniło się w ostatnich miesiącach?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *