Wegański majonez

Kolejna propozycja na zdrowe i dużo mniej kaloryczne szaleństwo, na które możemy sobie pozwolić. 

No, ale nie zjedzcie go w 2 dni. To nie działa tak, że jak jest fit, to można zjeść 2x tyle 🙂

Składniki

  • 125 ml wody z puszki ciecierzycy (tak, serio)
  • 1 łyżka płatków drożdżowych nieaktywnych
  • 1 łyżka octu spirytusowego kieleckiego
  • 1 łyżeczka musztardy kieleckiej
  • 1 łyżeczka czarnej soli (nie pomijajcie, ona nadaje smaku “jajecznego”)
  • ½ łyżeczka syropu z agawy (lub miodu, jeśli majonez nie musi być wegański)
  • ok. 300 ml oleju rzepakowego
  1.  

Wykonanie

Wszystkie składniki (poza olejem) umieścić w wysokim naczyniu. I teraz wkracza człowiek blender i blenduje wszystko, aż mocno się spieni. Zajmie Wam to jakieś 2 min.

Następnie wlewamy powoli olej i zostawiamy miksturę na ok. 1 min.

Finał:

Blendujemy ponownie, ale sposobem – najpierw wkładamy “żyrafę” do samego dna pojemnika i blendujemy ok. 30 sek., bez poruszania urządzeniem. Po upływie czasu, poruszając ostrzami w górę i dół, ubijamy nasz majonez.

Będzie gęsty i pyszny, w niczym nie ustępuje temu ze sklepu.

Jeśli majonez Wam nie zgęstnieje – absolutnie nie wylewajcie go!

Wystarczy włożyć miksturę do lodówki na kilka godzin, aż warstwy wyraźnie się oddzielą. Następnie ponownie zblendować i cieszyć się doskonałym smakiem majonezu.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Z uwagi na fakt, iż dopiero się poznajemy – czuję się w obowiązku poinformowania, że zupełnie nie mam na celu pouczania kogokolwiek, narzucania fit-reżimu, deprecjonowania osób żyjących inaczej. Nie czuję się również kołczem gromadzącym dzikie tłumy na ambitnym wykładzie, pełnym przemyśleń i mądrości typu – chce Ci się pić? Napij się wody! Bądź sobą, pij, ile wlezie, a zobaczysz, jak będziesz nowodniony. Nie jestem mówcą motywacyjnym we wspaniale skrojonym garniturze, z przylepionych do ust uśmiechem obnażającym śnieżnobiałe uzębienie rodem z reklamy Colgate (a tak naprawdę spod wprawnej ręki stomatologa-protetyka), włosach lśniących jak upstrzone diamentami łany zboża i figurze z mięśniami wystającymi spod alabastrowej skóry. Mimo jednak braku tych kluczowych cech uznałam, iż jeśli nawet kilka osób zmieni swoje nawyki kulinarne, lepiej się poczuje i dzięki odpowiedniemu odżywianiu – dłużej zachowa zdrowie – warto to robić.

W tym zatem duchu oddaję na Wasze ręce przepis na wegański majonez. Smakiem przypomina kielecki – jako lokalny patriota uwielbiam ten nieco octowy, ostry smak. Jakby to powiedzieli młodzi – sztos. 

No w każdym razie majonez ten uwielbiam 🙂

 

Dajcie jakieś mądrości inaczej – będzie to świetne uzupełnienie naszego anty-poradnika 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *