Z uwagi na fakt, iż zapewne większość z Was rozpoczęła już przygotowania świąteczne poczułam wenę do napisania ody. Albo czegoś na jej kształt. Nie martwcie się – jak zwykle będzie bez sensu.
O!, czcigodna trzepaczko do dywanów, odziedziczona po socjalizmie jako symbol dobrobytu i dobrostanu! Jakże ochoczo zaczynasz pucować to sanktuarium domowych roztoczy i kłębowisko kurzu, rozprowadzając równomierne i metodyczne uderzenia po zakurzonym, zdeptanym kawałku splecionych, wełnianych nici, symbolu Twojego dobrobytu! Najwyraźniej przez długi czas przygotowywałaś się do tego rytuału, a w czasie przedświątecznym, najlepiej kiedy wszyscy inni jeszcze śpią, zakradasz się do ulubionego miejsca, gdzie możesz powiesić dywanik i rozbijasz go na miazgę. Bezpańskie psy, zdumione Twoją aktywnością, zaczynają krążyć i szczekać, a ta kakofonia dźwięków jest balsamem dla Twojego zmęczonego dywanem serca. – Oh, czcigodny pogromco dywanów! Dlaczego nie … pójdziesz do łóżka, jak wszyscy normalni ludzie, którzy jeszcze śpią…?