Wegańskie bułeczki bezglutenowe z rodzynkami

Kolejna wersja bułeczek. Pamiętajcie, że ciasto jest dość rzadkie, więc będą potrzebne sztywne papilotki i / lub foremka na muffinki. 

Mam Kolegę, który ostatnio stwierdził, że zjadł 10 moich bułeczek i po nich przytył. Następnie dodał, że przecież czynnik codziennego siedzenia na kanapie i podjadania lodów nie ma z tym nic wspólnego 🙂

Bo chociaż bułeczki są fit – tak czy inaczej nie polecam jedzenia 10 na raz – zachowajmy umiar 🙂

Dajcie znać, jak Wam smakowały!

Składniki

  • 200 g mąki z tapioki
  • 130 g mąki ryżowej
  • 80 g mąki kokosowej
  • 80 g mąki owsianej
  • 45 g siemienia lnianego (zmielonego)
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 300 ml wody wrzącej
  • 1 opakowanie drożdży instant (7 g)
  • 1 łyżeczka cukru trzcinowego
  • 2 łyżki rozpuszczonego oleju kokosowego
  • 100 ml mleka roślinnego
  • 100 g erytrolu
  • 100 g rodzynków

Wykonanie

Siemię lniane zalać wrzącą wodą, dokładnie wymieszać, a następnie zblendować na gładką masę. Zostawić do wystudzenia.

W dużej misce połączyć wszystkie mąki, wsypać drożdże, cukier, erytol i sól. Dokładnie wymieszać. Następnie wlać mleko roślinne, mieszankę siemienia i rozpocząć wyrabianie. Ciasto jest dość rzadkie i lejące – takie ma być. Wyrabiać najlepiej robotem z hakiem do ciasta drożdżowego, przez kilka minut, a na koniec dodać olej. Kontynuować wyrabianie. Gdy ciasto będzie dokładnie wymieszane – wsypać rodzynki i połączyć. 

Odstawić pod przykryciem ze ściereczki w ciepłe miejsce bez przeciągów na ok. 1 godz.

Następnie wyrośnięte ciasto wymieszać – najlepiej łyżką i naszykować papierowe papilotki. Łyżką nakładać ciasto do papilotek i umieścić je w foremce na muffiny – chyba, że papilotki będą na tyle sztywne, aby utrzymać kształt bułeczek. 

Tak przygotowane bułeczki odstawić na ok. 30 min do ponownego wyrośnięcia. 

Przed pieczeniem posmarować wodą z odrobiną oleju.

Finał

Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 18 min.

Upieczone i wystudzone bułeczki posypać erytrolem w formie pudru.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Kontynuujemy cykl Opowieści Dziwnej Treści: czego jeszcze mężczyzna nie powinien mówić kobiecie?

Nie wyglądasz za dobrze. Jakaś taka zmęczona jesteś?

Już samo fakt, że jest zmęczona jest do du…, więc na koniec powiedz jej najlepiej, że wygląda też fatalnie. Niech poczuje się jeszcze gorzej! 

Chłopaku! Serio, jeśli zauważysz, że twoja ukochana wygląda na zmęczoną, lepiej zrób coś, by zaradzić tej sytuacji: zrób jej kolację (przepisów masz tu masę, wykorzystaj je! A jak nie wiesz, jak się do tego zabrać – pisz! pomogę!) lub przygotuj jej kąpiel, aby odciągnąć ją od ponurych myśli. Jak to mówią – po pierwsze – nie szkodzić. WIęc nie dobijaj kobity i, przy okazji, nie pogrążaj siebie. Zapamiętaj, żeby tak nie mówić. NIGDY. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *