Zupa jarzynowa

Proponuję dziś letnią zupę warzywną. Zupy w lecie to sama przyjemność! Warzyw jest bardzo dużo, można je łączyć na różne sposoby, a zupy są niesamowicie aromatyczne, bogate i bardzo smaczne! Warzywa można wziąć dowolne, sezonowe i łączyć je według własnego uznania. Zupa będzie apetyczna, zdrowa i sycąca. Użyj swojej wyobraźni i ciesz się kolorowym smakiem tego letniego dania.

Składniki

  • 1 cebula
  • 1 marchewka
  • 3 ziemniaki
  • 1/2 papryki żółtej
  • ½ szklanki zielonego groszku
  • 150g brokułów
  • 150g kalafiora
  • 150g cukinii
  • 1,5 l bulionu warzywnego
  • zielenina – do smaku
  • sól, pieprz – do smaku
  • jogurt naturalny grecki – wg preferencji

Wykonanie

Pokroić w kosteczkę cebulę i lekko ją zeszklić pokrojoną. Dodać obraną i pokrojoną w plasterki marchewkę, smażyć kolejne 4 min. Następnie dodać umyte, obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, a także paprykę, smażyć kolejne 3 min. Uważać, aby nie przypalić. Zalać gorącym bulionem. Gotować ok. 10 min. Na 5 min przed końcem gotowania dodać pokrojoną w kostkę cukinię, groszek oraz różyczki kalafiora i brokuła.

Finał

Zupę odstawić z palnika i zaprawić jogurtem – przelać do szklanki gorącą zupę i dodać jogurt, wymieszać i wlać do zupy. 

Posypać zieleniną. 

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

A opowieści Dziwnej Treści dziś branżowe 🙂

O relacjach zawodowych kobiet i mężczyzn powiedziano już wiele – o szklanych sufitach, niższych płacach, czasem nawet złym, lekceważącym traktowaniu, które podszyte jest szyderczym uśmiechem i mruknięciem pod nosem – „baba”. Chyba trudno o bardziej pejoratywny wydźwięk sformułowania niż nieśmiertelne „baba za kierownicą”. Ale czy naprawdę powinnyśmy demonizować mężczyzn i nasze relacje? Moim zdaniem – nie.

Skoro poważny wstęp mamy już za sobą – przejdźmy do tego, w czym czuję się najlepiej, czyli opowieści dziwnej treści. Pracuję w męskim gronie i bardzo sobie to chwalę, gdyż mam szczęście kooperować z ludźmi, którzy szanują drugiego człowieka. Osobiście także jestem osobą, która ma swoje zasady i wartości, których nie naruszam i nie pozwalam naruszać ich innym. Dzięki temu nigdy nie odczułam dyskryminacji. Mogę mówić jedynie o przykładach ze swojej kariery zawodowej – branża eventowa ma swoje prawa. Tutaj wszyscy mówią sobie „na Ty” i wprost, dużo żartujemy, dokuczamy sobie, śmiejemy się z siebie i nie ma na to wpływu płeć ani żadne inne czynniki.

CDN.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *