A opowieści Dziwnej Treści dziś branżowe 🙂
O relacjach zawodowych kobiet i mężczyzn powiedziano już wiele – o szklanych sufitach, niższych płacach, czasem nawet złym, lekceważącym traktowaniu, które podszyte jest szyderczym uśmiechem i mruknięciem pod nosem – „baba”. Chyba trudno o bardziej pejoratywny wydźwięk sformułowania niż nieśmiertelne „baba za kierownicą”. Ale czy naprawdę powinnyśmy demonizować mężczyzn i nasze relacje? Moim zdaniem – nie.
Skoro poważny wstęp mamy już za sobą – przejdźmy do tego, w czym czuję się najlepiej, czyli opowieści dziwnej treści. Pracuję w męskim gronie i bardzo sobie to chwalę, gdyż mam szczęście kooperować z ludźmi, którzy szanują drugiego człowieka. Osobiście także jestem osobą, która ma swoje zasady i wartości, których nie naruszam i nie pozwalam naruszać ich innym. Dzięki temu nigdy nie odczułam dyskryminacji. Mogę mówić jedynie o przykładach ze swojej kariery zawodowej – branża eventowa ma swoje prawa. Tutaj wszyscy mówią sobie „na Ty” i wprost, dużo żartujemy, dokuczamy sobie, śmiejemy się z siebie i nie ma na to wpływu płeć ani żadne inne czynniki.
CDN.