Zupa z batata, soczewicy i tofu

Jedna z moich ulubiony zup. Pożywna, aromatyczna i kremowa. Jeśli lubicie bardziej rzadkie zupy – można dodać więcej bulionu. Ja wolę ją jednak w takiej wersji – jest doskonała.

Bardzo polecam przepis i czekam na Wasze spostrzeżenia i wrażenia!

Składniki

  • 450 g batata
  • 1/3 szklanki czerwonej soczewicy
  • 1 czerwona cebula
  • ½ puszki mleka kokosowego
  • 500 ml bulionu warzywnego
  • 2 łyżki oliwy
  • 200 g tofu
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • ½ łyżeczki kuminu
  • ½ łyżeczki kurkumy
  • 1 łyżeczka papryki słodkiej
  • 1 łyżeczka kolendry suszonej
  • ¼ łyżeczki chili
  • pieprz i sól do smaku

Wykonanie

Tofu zalać sosem sojowym oraz posypać mieszanką przypraw. Dokładnie wymieszać. Odstawić na 30 min do zamarynowania.

Rozgrzać oliwę i zeszklić na niej obraną i pokrojoną w piórka cebulę. Dodać pokrojonego w kostkę batata i smażyć ok. 5 min.

Następnie wsypać opłukaną soczewicę i zalać bulionem.

Gotować ok. 20 min.

Wsypać tofu wraz z przyprawami i nadal gotować ok. 5 min.

Zdjąć z palnika, wlać mleko kokosowe i dokładnie wymieszać. Doprawić solą i pieprzem, jeśli jest taka potrzeba.

Fitkulinarnie
Pani Marchewka, bardziej świadoma, dbająca o siebie i innych. Gotuję od zawsze, jest to moja wielka pasja, więc postanowiłam podzielić się z Wami sprawdzonymi recepturami na pyszne, ale jednocześnie zdrowe dania. Znajduję balans pomiędzy smakiem, a odchudzaniem potraw. Przed Wami zbiór przepisów, fit- porad, ale również mądrości inaczej oraz opowieści dziwnej treści. Zapraszam do wspólnej wycieczki przez zdrowe dania okraszone dużą dawką humoru!

Opowieści dziwnej treści Pani Marchewki

Dziś będzie opowieść z cyklu – jak otrzymać niezasłużone “pozdrowienia”. 

Przygotowując przepisy na bloga jednocześnie piszę sms-y z koleżanką. Po piątym czy szóstym smsie, jak to zwykle bywa, wpadam na obłąkany pomysł (bo teraz takie czasy, że ludzie nie lubią ze sobą rozmawiać), żeby zadzwonić i pogadać przez telefon. Dzwonię. Przez długi czas nikt nie odbiera, ale nagle słyszę w słuchawce męski głos z informacją, iż koleżanka bierze kąpiel. Niewiele myśląc wysyłam SMS-a: “Jak tam woda? Ciepła?” W odpowiedzi dostaję serię przekleństw i serdecznych pozdrowień. Okazało się, że to było tak: Koleżanka właśnie miała wejść do wanny i rozebrać się, ale w wannie stała miska z zimną wodą i zamoczonym w niej praniem. Dzwoni telefon (czyli ja). Sięga do drzwi, żeby krzyknąć do męża, aby wysłał wszystkich w diabły, poślizguje się i siada gołym tyłkiem w misce z zimną wodą. Następnie, po piorunująco szybkim wyskoku z wanny i przeklinaniu mnie, dostaje mojego SMS-a: “Jak tam woda? Ciepła?” Życie ma swoje zbiegi okoliczności…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *